Ostatnio mam fazę na Lushowe maseczki, po Cupcake przyszedł czas na kolejną, tym razem w obroty wzięłam
antytrądzikową Kosmetyczną Katastrofę :)))
75 g kosztuje 5,95 £.
Produkt zamknięty jest w ekologicznym, czarnym opakowaniu, typowym dla Lusha.
Na którym znajdziemy informacje o składzie oraz naklejkę z datą produkcji i ważności oraz zdjęcie i imię osoby,
która go dla nas zrobiła.
Catastrophe zawiera puder galmanowy, talk, wyciąg z mchu irlandzkiego, czarne borówki, glicerynaę olej migdałowy oraz olejki eteryczne - absolut różany, olejek rumiankowy i olejek ze słodkiej pomarańczy, poza tym perfume i czerwony barwnik.
Ze względu na naturalne składniki i brak konserwantów wszystkie świeże maseczki Lusha mają krótki termin ważności,
czyli 4 tygodnie. Poza tym trzeba je trzymać w lodówce.
Maseczka ma fioletowo-szary kolor i wspaniały owocowy zapach, ale czy typowo jagodowy?
czyli 4 tygodnie. Poza tym trzeba je trzymać w lodówce.
Maseczka ma fioletowo-szary kolor i wspaniały owocowy zapach, ale czy typowo jagodowy?
Maseczkę stosowałam dwa razy w tygodniu, starczyło na 9 razy.
Nakładałam ją na wilgotną twarz i trzymałam przez 10 - 15 min,
po czym zmywałam ciepłą wodą.
Po Catastrophe Cosmetic buźka jest oczyszczona, mięciutka, delikatnie rozjaśniona, uspokojona, pory są zamknięte, aż nie mogłam uwierzyć :)
po czym zmywałam ciepłą wodą.
Po Catastrophe Cosmetic buźka jest oczyszczona, mięciutka, delikatnie rozjaśniona, uspokojona, pory są zamknięte, aż nie mogłam uwierzyć :)
Jedynie co mnie trochę denerwowało to, gdy maseczka zasychała na twarzy, wtedy miała tendencję do kruszenia się.
Ło matko, trochę usteczka mnie się umaziały :D
Dziś w ruch pójdzie kolejna osławiona maseczka :)
Mam wielką ochotę na kosmetyki Lusha :)
OdpowiedzUsuńDo niedawna też tak miałam :)
UsuńTej jeszcze nie miałam. Zamykanie porów? Brzmi baaardzo kusząco ;)
OdpowiedzUsuńZamyka, zamyka, ale wiadomo nie na zawsze :)
UsuńJestem lushoodporna ;) Byłam kilka razy w ich sklepach ale zawsze wychodziłam z pustymi rękoma.
OdpowiedzUsuńMnie tylko wpuścić do Lusha... Może w maju zawitam do Pragi, kurcze a byłam w tamtym roku i nie miałam pojęcia, że mają tam swój sklep...
UsuńMam dwie swoje perełki z Lush'a :)
OdpowiedzUsuńOatifix i Buche de Noel :)
Osobiście wolę LTGTR a z maseczek jeszcze nie mam ulubieńca :)
UsuńO, do moich urodzin termin ważności, hyhy:>
OdpowiedzUsuńJa na razie kupiłam czyścika z LUSH;)
W dzień św. Patryka, super :) Jaki?
UsuńWidzę już :) AoBS, też go teraz używam i maseczkę Oatifix :)
UsuńA no w dzień św. Patryka i akurat wtedy byłam w UK :D
UsuńJa miałam ochotę wykupić połowę sklepu:))
Lubię ją chociaż wolę Oatifix.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Polacy wyjeżdżający do UK wszyscy trafiają do Lusha i kręcą te ich kosmetyki :D
Akurat używam Oatifix :)
Usuńuwielbiam,ona jest cudowna- pokaz oatifix:)
OdpowiedzUsuńOatifix już jest w zakupach marcowych, dzięki za jej zakup :) Niebawem recenzja :)
Usuń