To moja trzecia z kolei pasta czyszcząca z Lush'a :)
Angels on Bare Skin jest LUSHowską wersją obłędnie drogiej średniowiecznej recepty dbania o skórę.
Unikalne, drogie olejki eteryczne zostały sprowadzone do Europy przez krzyżowców którzy podbili Arabską medycynę.
Bardzo szybko zostały zakazane przez kościół przez swoja możliwość do zmieniania samopoczucia - diabelskie dzieło!
W każdym razie, finałowy rezultat wynosił kosmetyk 1, kościół 0. Olejek różany i lawendowy zostały wynalezione po to żeby dokonywać wspaniałych rzeczy ze skórą.
Czyścik zamknięty jest w ekologicznym, czarnym opakowaniu, typowym dla Lusha.
Na którym znajdziemy informacje o składzie oraz naklejkę z datą produkcji i ważności oraz zdjęcie i imię osoby,
Za 100 g kosztuje 6,25 £.
Skład to mielone migdały, gliceryna, kaolin, woda, olejek lawendowy, absolut różany, rumianek niebieski, olej z aksamitki, Benzoina żywiczne, kwiaty lawendy, Limonene, Linalool
Trzeba odrywać niewielki kawałek pasty i rozrobić z wodą do konsystencji papki. Następnie nałożyć na skórę twarzy i wykonać delikatny masaż, obficie spłukać wodą. Ot to cała filozofia :)
Czyścik dobrze oczyszcza twarz z resztek makijażu i delikatnie złuszcza, choć wolę mocniejsze, buzia jest miękka, gładka i nawilżona,.
Zapach nie jest apetyczny jak Let The Good Times Roll czy Buche de Noel. Z deka uderza w nozdrza, ewidentnie czuć lawendę.
Uwielbiam Lushowe czyścili :)
Agus, kusisz tym Lushem z każdej strony:) masz hurtownie? chetnie bym wyprobowala ale nie mam dostepu:(
OdpowiedzUsuńNie mam hurtowni :) Często dołączam się do wspólnych zakupów na wizażu :)
Usuńdaj cynka nast razem:) chetnie sie podlacze jak bedzie mozna:)
UsuńBędę pamiętać :)
UsuńZ chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPolecam bo warto :)
UsuńUwielbiam lushowe czyściki. Buche de Noel stał się moim ulubieńcem już od pierwszego użycia, a teraz czaję się na Let The Good Times Roll :)
OdpowiedzUsuńZa to moim ulubieńcem jest LTGTR :)
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy :) ale jak tylko będzie okazja to to zmienię.
OdpowiedzUsuńOsobiście uwielbiam Lusha i chcę coraz więcej i więcej ;)
UsuńJa z Angelem problem miałam bo mnie to zielsko podrażniało :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci nie podpasował...
UsuńMoja mama używa tego czyścika i bardzo go sobie chwali, ja za to testuję teraz Sea Salt i nie jest zły ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że Twoja mama też go używa :) Czekam na recenzje Sea Salt :)
Usuńjestem strasznie ciekawa tych kosmetyków, niestety nie mam do nich dostępu :( może uda mi się namówić koleżankę na małe zboczenie z trasy i wakacyjne zamówienie w lush :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Polecam, bo na prawdę warto się skusić :)
Usuń