Naczytałam się sporo pozytywnych opinii o tym tuszu, więc i ja postanowiłam go nabyć, ale czy to był trafiony zakup?...
Maskara MAC w intensywnym, czarniejszym niż czerń kolorze, podkreśla i wzmacnia rzęsy na całej ich długości. Innowacyjne nasycenie pigmentu sprawia, że stopień czerni przeradza się w kolor smoły. Maskara zwiększa objętość, wydłuża, a przy tym pozostawia rzęsy miękkie i elastyczne. Mega szczoteczka przeniesie więcej tuszu jednocześnie rozdzielając, unosząc i definiując rzęsy.
Produkt zamknięty jest w czarnej plastikowej tubie z logo MAC.
Pojemność 12 g za 98 zł.
Szczotka jest dużo większa niż standardowe.
Wielki otwór przez który wydobywamy mega ilości tuszu.
Świetne nasycenie czerni.
Szczotka jest gumowa i wielka, przypomina maczugę. Niektórzy mogą sobie nią zrobić krzywdę, ale mnie jakoś to nie przeszkadza. Najgorsze jest to, że przez wodnistą konsystencję i wielki otwór w opakowaniu, szczotka nabiera takie ilości tuszu, że trzeba wycierania nią o krawędź opakowania, co starczyłoby na trzy lub cztery malowania. Oczywiście dałam z dwa tygodnie podeschnąć maskarze, później całkiem nieźle sobie radziła i byłam nawet zadowolona, ale gdy tylko umyłam szczotkę, historia zaczęła się powtarzać, nawet podeschnięcie nic nie pomogło, jednym słowem tragedia :(
Na tym nie koniec, następny koszmar, tusz okropnie skleja i tworzy na końcówkach rzęs nieestetyczne odnóża pająka, odbija się na powiece. Pod koniec dnia osypuje się nie miłosiernie, ile ja się namęczyła, by jakoś ładnie wytuszować rzęsy. Fakt efekt pogrubienia i wydłużenie jest jak najbardziej, ale jakim kosztem. Na pewno już nie kupię tego diabelstwa!!!
Tak wygląda oblepiona tuszem szczotka, tuż po umyciu... Masakra :(
Z wielkim trudem jakoś wytuszowane rzęsy.
Tu już widać pajęcze nóżki..
Jakie są Wasze opinie na temat tej maskary ? :)
Szkoda, że się u Ciebie nie sprawdził. Nie lubię takich dużych szczoteczek w tuszach, ciężko nimi precyzyjnie pomalować rzęsy.
OdpowiedzUsuńMnie wielkość szczotka nie przeszkadza, reszta tragedia :(
UsuńMiałam ten tusz i jak dla mnie to najgorszy tusz, jaki w życiu miałam, po prostu to był chyba najgorszy kosmetyk, jaki w życiu miałam. 90% opakowania, albo i więcej oddałam mojej siostrze z zastrzeżeniem, że jeśli i u niej się nie sprawdzi, to niech go w diabły wywali, bo to jest po prostu gówniany tusz, sto razy lepiej od niego wspominam tusze Rimmel (choć też za nimi nie przepadam), albo Maybelline.
OdpowiedzUsuńTeż nie miałam tak fatalnego tuszu, formalnie idzie nerwicy dostać... Wracam do mojego ukochanego pytonka :)
UsuńDokładnie! A dawałam mu kilka, a nawet kilkanaście razy szansę. Próbowałam go postawić pionowo, żeby było lepiej, próbowałam go podsuszyć, nawet szczoteczkę ze 100 razy wkładałam i wyciągałam, ale to nic nie pomogło. Wielkie rozczarowanie.
UsuńO tuszu HR słyszałam, ale w UK nie mam jak go zamówić, widziałam go jednak w Sephorze w Pl, więc przy kolejnej wizycie w Pl może się na niego skuszę, bo jesteś kolejną osobą, która go chwali, więc jestem ciekawa, jakby się u mnie sprawdził:)
Też wydziwiałam z MACzkiem i nic nie pomogło, a pytonka polecam z całego serca robi cuda :)
UsuńNiebawem będę pisać o wersji bez 3D, ja jestem zadowolona z efektu wydłużenia, ale samo korzystanie jest trochę męczące bo szczoteczka nabiera zbyt dużo tuszu, dlatego trzymam go w pozycji pionowej cały czas. Czasem skleja rzęsy, ale wydaje mi się ze to bardziej kwestia mojego roztrzepania bo siostrze zawsze ładnie wychodzi:D
OdpowiedzUsuńMnie też w miarę ładnie wychodzi, ale ile się na denerwuje zanim osiągnę zamierzony efekt :/
UsuńW końcu recenzja tego tuszu z którą sie zgadzam. U mnie jest dokładnie to samo. Póki co mascara leży i czeka na wybawienie. Może jak podeschnie będzie lepiej. Moim faworytem jest extended.
OdpowiedzUsuńJa chcę ją jak najszybciej wykończyć, póki ona mnie nerwowo wykończy, później wracam do pytonka ;)
UsuńO jaa fatalny jest!! Kiedyś czytałam reckę u Marti ale tej pierwotnej wersji i jak się na nią napaliłam tak teraz mam obawy czy w ogóle na tę pierwotną wersję się zdecydować :S
OdpowiedzUsuńJa też go nie polecam, bubel to nad buble, lepiej dołożyć trochę i zainwestować w Dior Iconic Overcurl.
UsuńPati, ten tusz to istny koszmar!!!
UsuńNa Dior Iconic Overcurl, też mam chęć a jak nie to wracam do pytonka ;)
Dior Iconic Overcurl jest następny na mojej chciejliście :))) Dzięki w każdym razie za ten wpis :*
UsuńProszę :*
Usuńhmm, co jak co ale tusze mac robi beznadziejene, próbowałam już kilku i z zadnego nie byłam zadowolona. Ostatnio kupiłam Opulash i powiem Ci że też jest średni :/
OdpowiedzUsuńDobrze, że o tym wspominasz :) To jest mój pierwszy i ostatni tusz z MAC :/
UsuńSam kształt szczoteczki podoba mi się bardzo. I to, że jest silikonowa - również. Niestety, efekt na rzęsach pozostawia wiele do życzenia.
OdpowiedzUsuńOsobiście też bardzo lubię silikonowe szczoteczki i przeważnie takich szukam w maskarach, ale ta jest przerażająca...
UsuńUwielbiam gumowe szczoteczki szczególnie od MF - to mój ukochany tusz po wielu, wielu eksperymentach :D I jestem w szoku, że MAC wyprodukował taki hmm bubel :(
OdpowiedzUsuńRównież lubię takie szczoteczki :) Z tego co dziewczyny piszą to wszystkie MACowe tusze są do niczego :(
UsuńBardzo przypomina mi tusz z Sephory Outrageous ma identyczną szczoteczkę i dziura też jest ogromna!!!
OdpowiedzUsuńNie znam maskary Outrageous :)
UsuńA i powiedz mi jakie masz cienie na powiekach??
OdpowiedzUsuńNa powiekach mam przepiękny MAC, Fluidline - It's Physical :)
UsuńRecenzja poniżej :)
http://agawkrainieczarow.blogspot.com/2014/02/mac-fluidline-its-physical.html
Szczoteczka wygląda bardzo ciekawie..szkoda, że na rzęsach jest tak nieciekawy efekt:(
OdpowiedzUsuńNiestety efekt tragiczny :(
UsuńBle! Aż dziwne, że MAC sprzedaje takie coś.
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiam...
UsuńO jeny alee wtopa :(
OdpowiedzUsuńSzkoda...rozczarowujące...mam w głowie ciągle swoją bardzo podobną historię z Hypnose Star Lancome - pająk z połamanymi nóżkami u mnie był..
Niemniej dobrze wiedzieć, bo wyidealizowałam markę jak jakaś durna ;)
O Lancome też się sporo naczytała, ale za to niepochlebnych opinii i nigdy nie sięgnę po te tusze :)
UsuńSzkoda że to taki bubel :/ nie mam dostępu do maca ale i tak dobrze wiedzieć bo w lipcu planuje najazd na ich sklepik ;)
OdpowiedzUsuńBubel nad buble. Zawsze można kupić internetowo w MAC, ale nie ma jak się obmaca na żywo :)
UsuńNiezły bubel :( A myślałam, że MAC takich bubli nie produkuje...
OdpowiedzUsuńA jednak idzie się naciąć, no nic wykończę go i zapomnę :)
UsuńJa w takim razie dzięki Tobie nie skuszę się na niego :) Pozostanę wierna na razie mojemu Guerlain :)
Usuńczytałam kilka pozytywnych opinii na jego temat i miałam się nawet skusić, ale wpadł mi w ręce Armanek ETK i tak jestem nim zachwycona ,że zakup odłożyłam na potem , a teraz jednak się zastanowię raz jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się nie skusiłaś :) Na ETK też mam ochotę :)
UsuńMój ostatni tusz z Maca jaki miałam miał taka podwójna szczoteczke, jedna pogrubiala, a druga wydłużyła rzęsy i tak się przy nim naplakalam, ze do ich tuszy nie podchodzę. Użyłam go kilka razy, efekt zawsze był ten sam, trzy minuty i łzy gorzkie wylewalam tak mnie oczy piekły. Tusze być może nie są ich najmocniejszą strona ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam wrażliwe oczki, dobrze, że mnie nic nie było :) Popieram, lepiej by sobie odpuścili tusze :)
Usuńmialam já kupic ale nie...dziékujé lepiej pozostane przy mojej niezawodnej Chanel Volume albo annayake volume mascara....
OdpowiedzUsuńporazka na maxa i to za nie male pieniádze...pajéczych nózek nie cierpie!!!!!
to tak jak wszyscy kochajá benefita maskaré a ja jej nie znoszé , wlasnie za te pajécze nózki i za to ze zdecydoanie za mokra jest ;D
szkoda ze taki bubel z niej.... :/
Dobrze, że nie kupiłaś :) No tak o Benefitowskiej maskarze też się naczytałam i dlatego jej nie kupię...
UsuńNie mialam okazji testowac tuszu z mac, ale ten przedstawiony przez Ciebie mnie nie zacheca;)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie kupię żadnego tuszu z MAC, bo ten też mnie skutecznie zniechęciła, ale nic na błędach człowiek się uczy :)
UsuńUuu faktycznie skleja :-( Dobrze wiedzieć, że to taki bubel...
OdpowiedzUsuńWidzisz ja się nacięłam :(
UsuńDziękuję za opinię. No cóż... chyba już jej nie kupię :)
OdpowiedzUsuńProszę, dobrze, że na coś się przydała :)
UsuńUff...a wahałam się nad jej zakupem...dobrze, że koniec końców wybrałam inną wersję, która mnie zadowoliła:)
OdpowiedzUsuńIntuicja Cię nie zawiodła :)
UsuńMiałam ten tusz i byłam nim zachwycona. Czy przypadkiem nie jest cos nie tak z opakowanie tuszu , chodzi i o ten sciagacz. bo nie powinna byc tak szczotka oblepiona. Ja bym proponowała go zareklamowac.
OdpowiedzUsuńOtwór jest za duży i tym samym ściągacz :)
UsuńO jaki dramat...chcialam go kupic, bo Marti bardzo polecam jesli to ta sama wersje, ale mam teraz opory ;/
OdpowiedzUsuńTeż go kupiłam, bo dużo zbierał pozytywna, ale też i negatywne opinie. Ja jednak się na cięłam :(
Usuń