Lubię dobrze pomalowane rzęsy, wręcz teatralny makijaż ciągle szukam tuszu który, mnie zadowoli.
Postanowiłam wziąć w obroty zachwalane cudo, czyli Diorshow Iconic Overcur. Nowa maskara marki Dior łączy
w sobie ekstremalną objętość i efekt spektakularneg podkręcenia. Łukowaty kształt szczoteczki zainspirowany został profesjonalnymi narzędziami do stylizacji włosów i zalotkami. Więc ma nam zapewnić natychmiastowe i trwałe podkręcenie i łączy w sobie ekstremalną objętość i efekt spektakularnego podkręcenia.
Specjalna formuła polimerów K, daje ponadwymiarowe podkręcenie, wosk i olejki, ekstremalną objętość, kompleks lipidowy efekt naprawczy, nektar roślinny/nektar z bawełny silniejsze i zagęszczone rzęsy, białka soi - rewitalizację i stymulację wzrostu rzęs.
10 ml kosztuje 159 zł.
Tusz zamknięty jest w ładnej i przykuwającej wzrok srebrnej aluminiowej tubie z logo marki.
Wybrałam kolor 090 Over Noir.
Szczotka przypomina imitację głowy kobry, bardzo podobny do mojego ulubieńca Helenkowego Lash Queen Fatal Blacks.
Maskara
ma przyzwoitą konsystencję, lecz nie pogrubia jakoś spektakularnie,
jedynie ładnie wydłuża i podkręca rzęsy. Niestety lubi czasami je
sklejać, do tego bardzo
szybko wysycha, u mnie już po trzecim miesiącu użytkowania musiałam
ratować go rozcieńczaczem. Poza tym nie osypuje, nie stempluje na powiece. Mnie jakoś specjalnie nie oczarowała. Powtórki raczej nie będzie.
Jak u Was sprawuje się ta maskara? :)
Hm mówisz, że nic szczególnego? A ja go mam na swojej liście chciejstw...
OdpowiedzUsuńMnie nie powala na kolana :/
UsuńNigdy jej nie miałam ale raczej nie kupię. Przede wszystkim przez wzgląd na cenę, która jest strasznie wysoka. A w chwili obecnej używam mascary Lovely, która kosztuje około 10zł a zachwyca mnie efektem :D
OdpowiedzUsuńTeż wolałabym by te wysokopółkowe kosmetyki były tańsze, ale nic z tego :(
UsuńJak ekskluzywnie :) I efekt też daje ładny!
OdpowiedzUsuńOdwiedź i mnie czasem :))
Dzięki, ale do końca nie jestem zadowolona :)
Usuńja się na nią jeszcze nie skusiłam choć chodzi mi po głowie taki pomysł, mam miniaturkę i chyba muszę ją najpierw przetestować :)
OdpowiedzUsuńOj tak przetestuj miniaturkę :)
UsuńSzkoda, że u ciebie nie sprawdziła sie. Bo jest to mój absolutny numer jeden wśród maskar, mój ideał tuszowy. Nie chcę już eksperymentować z innymi tuszami ;)
OdpowiedzUsuńWidocznie jestem wybredna ,ale cudnie że Ty już znalazłaś ideał ;)
UsuńZastanawiałam się nad nim, bo pragnę zmiany mojego ukochanego Sumptuous EL, chyba jednak wypróbuję klasyka z Clinique :-)
OdpowiedzUsuńWypróbować nie zaszkodzi, może Tobie podpasuje :)
UsuńBardzo chciałabym kiedyś wypróbować ten tusz, ale przyznaję, że niechętnie kupuję drogie tusze z obawy przed rozczarowaniem ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale :)
Usuńjakie piękne opakowanie i śliczny efekt:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńjakoś mnie nie przekonuje... teatralny efekt robią mi tusze eveline za 16 zł:)
OdpowiedzUsuńNa Eveline się przejechałam, po ich odżywce SOS, podziękuję, nie wiadomo co mają w składzie :)
Usuńmiałam, była dobra, ale bez wielkiego szału.Za to szał robi mi na rzęsach tusz z Pierre Rene za 18zł.
OdpowiedzUsuńOoo ciekawe, muszę obadać ten tusz :)
UsuńNie miałam, ale odwykłam od płacenia takiej kasy za tusze, te Loreala albo Max Factora w zupełności mi wystarczają ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację za tanie to one nie są :) Loreal też lubię :)
Usuńmimo wszystko fajnie wygląda na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńMi się efekt podoba :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńJa też lubię teatralny efekt. Obecnie używałam tuszu Laury Mercier, a jak sie skończy to sięgnę po Maczka, którego pecaky mi ostatnio dziewczyny. Jak nie znajdę tego czego szukam to wrócę do Faux Cills i bede najwyżej kupowała tusz co dwa miesiące ;D
OdpowiedzUsuńTylko nie pisz, że ten Maczek to literkowy? :)
UsuńNiestety znalezienie tuszu idealnego to trudna sprawa. Ja ostatnio często zmieniam i testuję nowości, ale nic mnie nie rzuciło na kolana ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie, ale cały czas Helenkowy pytonek to mój nr ! ;)
UsuńBardzo ładnie wydłuża, podkręca i pogrubia rzęsy, ale szkoda,że skleja. Nie cierpię sklejonych rzęs. ;/
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię sklejonych rzęs, to najgorsze co może być :)
UsuńA ja ją uwielbiam! Jedna z moich ulubionych mascar od długiego już czasu :)
OdpowiedzUsuńMasz za dobre do niej rzęsy Aguś :D
Wszystko możliwe, że moje rzęsy są za dobre, bo tylko narzekam na te maskary:D
Usuń:)
OdpowiedzUsuń